Po okresie bezczynności na blogu (za to dość owocnym w innych dziedzinach) – tak na rozruch – zadbałem o tę nieszczęsną interpunkcję w kolejnym artykule 🙂

 

Swoją drogą, kiedyś napisałem taki wiersz(yk?) zaczynający się – mniej więcej – słowami:

 

„Ciemność, wszędzie ciemność, ciemność wokół mnie (…)”

 

Podobne odczucia mam wracając do starych treści, które tu zamieściłem, bo widzę ile pracy mnie jeszcze czeka. Na szczęście nieustające samodoskonalenie jest wpisana w moją naturę więc i „brzemię” nie straszne.