LMMS - Automatyka w Linux MultiMedia Studio

Każdy porządny DAW powinien posiadać automatyzację czyli funkcjonalność, która wyręczy nas w manualnym regulowaniu różnych pokręteł, suwaków, kontrolek i czego sobie tylko zażyczymy. Ułatwia to pracę i zastępuje dodatkową parę (a czasami i dwie) rąk na etapie miksu (czy masteringu). W tym wpisie poznacie podstawy automatyki dostępnej na pokładzie LMMS.

 

Dodawanie i usuwanie ścieżek

Automatyka w większości, jeśli nie we wszystkich programach do obróbki dźwięku wygląda podobnie i LMMS nie jest tu jakimś wyjątkiem chociaż oczywiście drobne różnice są. Przede wszystkim w Linux MultiMedia Studio pracujemy na odrębnych ścieżkach automatyki, które możemy dodawać do Edytora Kompozycji czy Edytora Perkusji i Basu za pomocą przycisku Dodaj ścieżkę automatyki dostępnego w obydwu wymienionych oknach. Po takiej akcji w wybranym edytorze pojawi się dodatkowy Automation Track, na który przeciągamy z wciśniętym klawiszem Ctrl dowolny regulator, który chcemy kontrolować. Utworzymy w ten sposób pattern automatyki. Samą ścieżkę możemy przesuwać góra – dół, klonować (duplikować) i usuwać włącznie z zawartością tak samo jak każdą inną. Tyle tytułem wstępu. Jak widać obsługa jest banalna.

 

Rodzaje patternów automatyki

W zależności od tego co wrzuciliśmy na ścieżkę automatyki będziemy mieli do czynienia z jednym z czterech rodzajów patternów – nazwijmy je umownie:

  • Pattern poziomu – przyjmujący tylko wartości dodatnie, najczęściej z przedziału od 0 do 200. Poziom zerowy wypada na dole wykresu w Edytorze Automatyki zaś maksymalny u góry.
  • Pattern panoramowania – przyjmujący wartości dodatnie i ujemne, zazwyczaj od -100 do +100. Zero przechodzi tutaj w połowie wysokości wykresu zaś wartości minimalne i maksymalne odpowiednio na dole i na górze.
  • Pattern dyskretny – przyjmujący kilka wyraźnych stanów w zależności od użytego kontrolera, wyglądający jak wykres schodkowy. Tutaj należy się małe wyjaśnienie bowiem takie patterny są tworzone tylko i wyłącznie (nie wiem dlaczego) dla list rozwijanych (np. wybór rodzaju instrumentu we wtyczce Mallets), natomiast w przypadku wielopołożeniowych kontrolerów mamy nadal do czynienia z patternami, na których poziom możemy ustalać płynnie mimo iż przełącznik jest wyraźnie kilkustanowy.
  • Pattern bistabilny – osiągający tylko dwa stany: on i off, dla wszelkich kontrolek i przełączników (o dziwo niektóre gałki też mają tylko dwa stany).

Na obrazkach poniżej od lewej do prawej możecie podejrzeć jak wyglądają poszczególne rodzaje patternów.

 

Pattern poziomu | LMMS - Automatyka w Linux MultiMedia StudioPattern panoramowania | LMMS - Automatyka w Linux MultiMedia StudioPattern dyskretny | LMMS - Automatyka w Linux MultiMedia StudioPattern bistabilny | LMMS - Automatyka w Linux MultiMedia Studio

 

Ciekawostka 1

Przy odpowiednim powiększeniu wykresu automatyki zauważymy, że wartości nie zmieniają się płynnie tylko przypominają całą masę drobnych schodków. W istocie automatyzacja w LMMS przypomina trochę przesyłanie komunikatów MIDI Control Change, które też przyjmują wartości dyskretne. Tutaj zmiana parametru odbywa się co 1, 1/2, 1/4, 1/8, 1/16 (standardowo), 1/32 lub 1/64 nuty w zależności od ustawienia parametru Q (kwantyzacja) w Edytorze Automatyki.

 

Edycja automatyki

Do pracy z automatyzacją służy wspomniany już Edytor Automatyki. Wybrany pattern otwieramy dwuklikiem, albo przez prawoklik i wybór „Otwórz w Edytorze Automatyki”. Zarys automatyki rysujemy odręcznie za pomocą narzędzia ołówek (Shift+D), możemy fragmenty wymazywać gumką (Shift+E), zaznaczać (Shift+S lub Ctrl+A – zaznaczenie całości), kopiować, wycinać czy przemieszczać. Odpowiednie narzędzia znajdują się tuż pod górną belką okna.

 

Czego mi bardzo brakuje a co występuje w innych Cyfrowych Stacjach Roboczych to narzędzia do interpolacji wykresu pozwalające na wstawianie różnych krzywych: wykładniczych, logarytmicznych, sinusoidalnych, trójkątnych czy prostokątnych. Próżno tu szukać takich narzędzi i mam nadzieję, że deweloperzy pomyślą o tym w przyszłych wydaniach aplikacji.

Sprawę częściowo ratuje tryb kreślenia prostej pomiędzy dwoma punktami. Wystarczy kliknąć jedno miejsce na wykresie i przy wciśniętym klawiszu Shift kliknąć drugie a utworzy się między nimi prosta. Jest to jednak namiastka takich funkcji innych programów i – nie oszukujmy się – LMMS pod tym względem leży i kwiczy :|. Należy też pamiętać o parametrze Q którego zmniejszenie do 1/64 sprawi, że wprowadzana krzywa (prosta) bardziej będzie przypominać krzywą niż schody.

 

Ciekawostka 2

Wszystko co do tej pory omówiliśmy tyczy się automatyzacji realizowanej lokalnie. LMMS posiada jeszcze automatyzację globalną, którą możemy edytować poprzez kliknięcie prawym klawiszem myszy na dowolnym kontrolerze i wybranie z menu „Edytuj globalną automatykę utworu”. Jej stosowanie jest nieco mniej wygodne niż w przypadku automatyki lokalnej.

 

Co jeszcze?

Patterny z już utworzoną automatyką można dowolnie przemieszczać w obrębie ścieżki automatyki, zmieniać ich rozmiar, kopiować czy wklejać na innych ścieżkach co bardzo przyspiesza pracę bo nie ma konieczności każdorazowego edytowania patternu. Wystarczy przygotować sobie kilka modułów i wykorzystywać je w odpowiednich miejscach kompozycji. Oczywiście nie ma żadnych ograniczeń gdzie i w jaki sposób wykorzystamy automatyzację; równie dobrze nadaje się do sterowania głośnością danej ścieżki jak i częstotliwością odcięcia filtra albo okresem drgań LFO. Wszystko zależy od Was a mnie pozostaje życzyć Wam sukcesów w budowaniu przepływu energii w utworze, do czego automatyka się świetnie nadaje. Gorąco zachęcam 🙂

 

7 odpowiedzi na: „LMMS – Automatyka w Linux MultiMedia Studio”

  1. olo81 pisze:

    Osobiście strasznie mi nie pasuje sposób automatyzacji w lmms, te schodki są nieznośne w ręcznej edycji.
    A największą wadą jest brak automatyzacji wewnątrz wtyczek, np chciałbym automatyzować parametry zynaddsubfx.

    Testuje ardoura3 tam da się automatyzować wszystkie parametry wtyczek tylko na razie jest problem ze stabilnością tych wtyczek 🙁 i niestety te zewnętrzne jak zynaddsubfx odpala się ręcznie za pomocą jacka.

    • Vibender pisze:

      Zauważ, że w przypadku ZynAddSubFX część parametrów jest wyprowadzona na panelu wtyczki. Szkoda niestety, że tylko 7. To naprawdę mało bo ta wtyczka ma bardzo duże możliwości.

      Jeśli chodzi o Twoje doświadczenia z Ardourem to mam podobne odczucia. Kiedyś tworzyłem w oparciu o Rosegarden i podpinanie wtyczek przez JACK. Haczyk polegał na tym, że zanim się porządnie zabrałem do pracy, kupę czasu zżerało połączenie wszystkiego w całość. Jeden mały crash, drugi i… odechciewało się czegokolwiek. Co nie zmienia faktu, że to najelastyczniejsze rozwiązanie.

  2. olo81 pisze:

    Nie wyobrażam sobie pracy z wtyczkami wpinanymi z zewnątrz ale jako dodatkowa możliwość to świetne rozwiązanie.
    Ardour3 obsługuje ladspa, lv2 i vst linuxowe tak że po jego oficjalnym wydaniu mam nadzieje zaczną się pojawiać nowe. One już działają wewnątrz. Na razie jest tylko kilka syntezatorów lv2 i vst i w dodatku te najciekawsze wykrzaczają się po kilku uruchomieniach programu 😀

    LMMS sobie darowałem, właśnie przez automatyzacje, mixer i prace z samplami (u ciebie na blogu zauważyłem że jakoś da się sample układać bezpośrednio na pley liście ) myślałem że tylko w formie klocków 😀
    W LMMS podobnie jak w Fl studio łatwo i szybko się pracuje ale na razie jest zbyt toporny jak dla mnie.

    • Vibender pisze:

      Ardour (stabilna dwójka) mimo iż nie ma sobie równych wśród programów Open Source w zakresie miksu gołych śladów to zwyczajnie nie ma edytora pianolowego (albo o czymś nie wiem). Jeśli trójka będzie tak obiecująca jak się zapowiada to kto wie – może z czasem się przerzucę 🙂 Jeśli chodzi o LMMS sample da się wrzucić do playlisty (czy Edytora Kompozycji – jak zwał tak zwał) bezpośrednio na ścieżkę audio, w innych przypadkach trzeba posiłkować się wtyczką – samplerem AudioFileProcessor.

  3. olo81 pisze:

    pod linkiem masz repozytorium ubuntu z najnowszą betą ardoura3, działa już znośnie, wtyczki wreszcie nie wykrzaczają się 🙂 ale jeszcze mu brakuje trochę